National Geographic Traveler Poland – Najpiękniejsze muzeum świata jest w Polsce.
Najpiękniejsze muzeum świata jest w Polsce. Budynek robi ogromne wrażenie
Okazuje się, że wcale nie trzeba wyjeżdżać za granicę, by na własne oczy zobaczyć najpiękniejsze muzeum świata. Na listę The World’s Most Beautiful Museums 2024 trafił właśnie jeden z polskich obiektów.
Prix Versailles (Nagroda Wersalska) to jedna z najbardziej prestiżowych nagród międzynarodowych w branży architektonicznej. Za nami jubileuszowa, 10. edycja konkursu, podczas której nie zabrakło polskiego akcentu. Werdykt jury, jak co roku, został ogłoszony w siedzibie UNESCO w Paryżu.
Najpiękniejsze muzea świata
Po raz pierwszy w historii konkursu Prix Versailles jury przyznało nagrody w kategorii Muzea, wyłaniając tym samym najpiękniejsze obiekty muzealne na świecie. Na listę The World’s Most Beautiful Museums 2024 trafiło łącznie siedem budynków, w tym jeden z Polski. W gronie zwycięzców – ku naszej radości – znalazł się gmach Muzeum Historii Polski na terenie Cytadeli Warszawskiej.
– W jubileuszowej, dziesiątej edycji konkursu, w kategorii Muzea, nasza instytucja została doceniona za szczególne walory architektoniczne, gdyż gmach Muzeum Historii Polski to nie tylko miejsce, w którym opowiadamy o dziejach państwa i narodu. To dzieło samo w sobie, budynek pełen przemyślanych znaczeń. Jego fasada nawiązuje do kolejnych warstw naszej historii: od czasów najdawniejszych, do współczesności – czytamy na oficjalnej stronie muzeum.
Jurorzy, oprócz Muzeum Historii Polski, nagrodzili także:
- Muzeum Sztuki A4 (Chengdu, Chiny,
- Wielkie Muzeum Egipskie (Giza, Egipit),
- Muzeum Trzęsienia Ziemi w Smritivan (Bhuj, India),
- Muzeum Sztuki Simose (Hiroszima, Japonia),
- Paleis Het Loo (Apeldoorn, Holandia),
- Muzeum Oman Poprzez Wieki (Manah, Oman).
Muzea zapewniają szczególne warunki, które stymulują międzykulturowy dialog. Wspierane nowoczesnymi technologiami, współczesne muzea w jeszcze większym stopniu mogą tworzyć immersyjne doświadczenia, uczestniczyć w rozpowszechnianiu wiedzy oraz kształtowaniu gustów publiczności. Tworząc listę „Najpiękniejszych Muzeów Świata”, chcieliśmy podkreślić doniosłość tego uczucia zachwytu, które sprawia, że podnosimy wzrok, czując zdumienie – oznajmił Sekretarz Generalny Prix Versailles.
Znajdujące się na warszawskiej Cytadeli Muzeum Historii Polski to największa placówka muzealna w kraju. Otwarty w 2023 r. obiekt zajmuje powierzchnię aż 45 tys. m kw.
Poza częścią ekspozycyjną oraz pomieszczeniami do przechowywania i konserwacji artefaktów, na terenie muzeum znajdują się także liczne przestrzenie o funkcji kulturalnej, jak np. 600-osobowa sala koncertowa, sala kinowo-teatralna czy biblioteka. Do dyspozycji zwiedzających jest również taras z pięknym widokiem na stolicę.
Budynek MHP powstał według koncepcji architektów z pracowni WXCA jako „filozoficzna opowieść o procesie historii, w której językiem narracji o odkrywaniu śladów przeszłości został kamień”. Autorzy projektu postawili na minimalistyczną, monolityczną bryłę, która swoją formą może przypominać ociosany kamienny blok.
Natomiast fasada muzeum została wyłożona kamiennymi płytami o różnorodnym rysunku. Są one ułożone w poziome pasma, podkreślające warstwową, stratygraficzną strukturę kamienia. To struktura właściwa materii geologicznej, ale też archeologii – zachodzącym po sobie procesom naturalnym, społecznym i kulturowym. Architekci zdecydowali się na marmur ze względu na jego wyrazisty rysunek. Jak tłumaczą, każda z marmurowych płyt jest inna, niepowtarzalna, tak jak cała historia składa się z niepowtarzalnych, jednostkowych zdarzeń.
Misja muzeum została subtelnie wyryta na ścianach kamiennego monolitu Muzeum Historii Polski. Koncepcja pracowni WXCA zakładała pokrycie fasady płytami marmuru ułożonymi w poziome pasma, które podkreślają warstwową strukturę kamienia i zróżnicowanie poszczególnych kompozycji poprzez zmiany tonalności i faktury – zaznaczają jurorzy konkursu Prix Versailles. I dodają: – Dzięki lokalizacji Muzeum Historii Polski na Cytadeli Warszawskiej, w bezpośrednim sąsiedztwie Muzeum Wojska Polskiego i Muzeum Katyńskiego, instytucja jeszcze mocniej splata się z historią kraju, stanowiąc jeden z największych i najnowocześniejszych kompleksów muzealnych w Europie.
Tężnie Solankowe w Ciechocinku
Narodowy Instytut Dziedzictwa
Znajdujące się w Ciechocinku tężnie solankowe to przejaw kunsztu ciesielstwa i odzwierciedlenie wrażliwości artystycznej budowniczych pierwszej połowy XIX w.
Tężnie i warzelnia soli wraz z parkami Tężniowym i Zdrojowym w Ciechocinku to unikatowy zespół zabytkowych budowli, budynków i urządzeń przemysłowych, powiązanych z przestrzenią rekreacyjną uzdrowiska, służących produkcji spożywczej soli warzonej oraz wykorzystywanych w przyrodolecznictwie.
Są artefaktem o szczególnym znaczeniu historycznym i naukowym dokumentującym charakter działalności przemysłowej i uzdrowiskowej. Wyjątkowe wartości zabytkowego zespołu przejawiają się w autentyczności i integralności jego elementów, zachowania oryginalnej konstrukcji i formy, kontynuacji funkcji, oraz skomponowania z krajobrazem.
Budowa obiektów ciechocińskiej fabryki soli na rozległym terenie wskazuje na wysokie kwalifikacje budowniczych, umiejętnie wykorzystujących wiedzę o prawach przyrody oraz czerpiących z nowoczesnych w pierwszej połowie XIX w. technologii i rozwiązań konstrukcyjnych.
Poznaj historię obiektu na #ZABYTEKpl
http://zabytek.pl/…/ciechocinek-ciechocinek-zespol…
#PomnikHistorii
Piotr Sekuła
Miasteczko nad Pucyfikiem
W środowe popołudnie 15 -go maja w pomieszczeniach RPK PTTK w Elblągu odbyła się prelekcja Justyny Kozłowskiej pod intrygującym tytułem „Miasteczko nad Pucyfikiem” Zebrani słuchacze wysłuchali ciekawej opowieści Justyny na temat Pucka jego historii i zabytków. Informacje przekazywane przez prowadzącą poparte były ciekawymi zdjęciami.
Turysta
Nowe wydanie Turysty! Zapraszamy do lektury.
https://turysta.pttk.pl/turysta-214-2024/
NATIONAL GEOGRAPHIC „Wulkany w Polsce i mają się dobrze. Jeden z nich przypomina japońską Fudżijamę.”
Czy w Polsce są wulkany? Te pradawne, buchające dymem i lawą góry powstałe w wyniku zazębiania się płyt tektonicznych od zawsze fascynowały ludzi. Dla starożytnych stały się nawet źródłem inspiracji religijnej – imię rzymskiego boga ognia to właśnie Vulcanus! W poszukiwaniu tych niesamowitych tworów nie trzeba się jednak udawać aż do Neapolu – najbliższe wulkany znajdziemy nie dalej niż w ojczyźnianym Dobkowie w otoczeniu Sudeckich wzniesień.
Wulkany w Polsce istnieją i mają się dobrze. W doborowym towarzystwie takich szczytów jak Śnieżka, czy Czeski Šerlich drzemie rzymski bóg – nie mylić z Giewontem! Dostępu do niego broni niezwykła placówka. Nie chodzi tu jednak o dostępność fizyczną, a merytoryczną. Nie należy przecież niepokoić pradawnych bóstw nic o nich wcześniej nie wiedząc. Przed zdobyciem ognistego szczytu udałem się więc do Dobkowa w celu poszerzenia mojej wiedzy.
– Witajcie w Sudeckiej Zagrodzie Edukacyjnej, będzie wystrzałowo! – słyszę głos za plecami edukatora organizującego pokaz. Ale tu nie wita się gości chlebem i solą, tylko agatami, kryształami górskimi i chryzoprazami, czyli także minerałami z tych ziem. W tej niewielkiej wiosce niedaleko Polskiego wulkanu, położonego w Górach Kaczawskich, powstało miejsce przyciągające jak magnes dzieci i dorosłych.
Zapomnijcie o nudnym muzeum. Wiedzę, ale co najważniejsze, umiejętności przekazuje się w formie zabawy, warsztatów, interaktywnych modeli. Rozsuwam więc makietę wulkanu i zerkam, jak zbudowany jest on wewnątrz. Obok, na skalnej makiecie, tryska mały gejzer, a wydobywające się z niego para i woda fascynują nie tylko dzieciaki. Na jednej z makiet blokuję przepływającą wodę, a następnie zalewam domki w wiosce. Wszystkiego można dotknąć, przesunąć, zobaczyć, jak działa, a nawet zrobić kontrolowaną powódź, żeby dowiedzieć się, do czego może doprowadzić betonowanie koryt górskich rzek.
Chodzę po Dobkowie, mijam kapliczki, kościół i mostki na rzece. Można podglądać pracę pszczelarzy, wpaść do gospodarza polepić garnki z gliny lub na warsztaty tkackie bądź też stworzyć swoje naturalne pachnidło. W centrum wsi przyciąga jednak uwagę biały budynek z dachem przykrytym łupkiem. Sudecka Zagroda Edukacyjna ruszyła pełną parą w 2015 r. Powstała w poniemieckim domu gospodarczym z XIX w. Kiedyś była to ruina, ale dziś wyremontowany pieczołowicie budynek stał się dumą Dobkowa uznanego kilka lat temu za najpiękniejszą wieś na Dolnym Śląsku.
Wulkanizm w Polsce – sejsmiczna edukacja!
Napięcie i atrakcje są dawkowane w Dobkowie odwrotnie niż w filmach Hitchcocka, które przeważnie zaczynają się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie już tylko rośnie. Pobyt w Zagrodzie kończy się bowiem kataklizmem sejsmicznym! Wchodzę na największą w Polsce platformę imitującą trzęsienie ziemi. Zaczyna się od niewinnego kołysania, ale potem stopniowo drgania nasilają się, aż przy 10 st. w skali Richtera trudno mi ustać i muszę złapać się barierki. Makiety wulkanów i wstrząsy tektoniczne obudziły we mnie chęć zdobycia prawdziwego wulkanu.
Jest ku temu okazja. Otaczające Dobków i Świerzawę wzgórza są pozostałością dawnych wulkanów, ale niezwykłe jest to, że na własne oczy, a nawet własnej skórze, można się przekonać, w jaki sposób potężne siły wnętrza Ziemi ukształtowały region Gór i Pogórza Kaczawskiego. Pozostałości wulkaniczne w Polsce widać tu gołym okiem. Dla wszystkich geoturystów – po prostu raj.
Widoczne są tu ślady trzech okresów aktywności wulkanicznej, zalewów morskich, pustyń i zlodowaceń. Doskonale opowiadają dzieje Ziemi – nie trzeba używać wyobraźni. Jadę samochodem drogami Pogórza Kaczawskiego i nagle moim oczom ukazuje się idealny kształt wulkanicznego stożka. Nie na darmo zwą ten wygasły wulkan „Śląską Fudżi Jamą”, bo do złudzenia przypomina ten najsłynniejszy japoński wulkan.
Wulkan w Polsce – jak się nazywa?
Ostrzyca zwana Proboszczowicką, ale też Ostrą Górą i Szczytnicą, wznosi się wprawdzie tylko na 501 m n.p.m., ale zachowała swój stożkowy kształt, stoi pośród pól i góruje nad Krainą Wygasłych Wulkanów. Parkuję samochód na polnej drodze i zaczynam trekking. Jawory i wiązy na zboczach wzniesienia mienią się rdzawymi kolorami. Zero ludzi. W połowie szlaku droga zaczyna ostro piąć się w górę i kroczę po czarnych stopniach zrobionych z bazanitu, czyli skały podobnej do bazaltu. Wulkaniczne skały tworzą gołoborza poprzetykane gdzieniegdzie krzakami. Szczyt uformowany z czarnych kamieni przypomina ufortyfikowane gniazdo gigantycznego orła, a raczej gniazdo pterodaktyla. Wulkan może i wygasły, ale wyobraźnia eksploduje skojarzeniami.
Po zdobyciu Ostrzycy umówiłem się na warsztaty geologiczne z przewodnikiem znającym się na tutejszych skałach wulkanicznych i ukrytych kamieniach półszlachetnych. Uzbrojony w młotek i okulary ruszyłem następnego dnia z Dobkowa do starego kamieniołomu w Lubiechowej. Na nieczynnym wyrobisku do dziś można znaleźć agaty i ametysty.
Skały wulkaniczne w Polsce – jak szukać ich skarbów?
– Po rozbiciu większego kamienia szukaj okrągłych form przypominających jajko, tam najczęściej kryją się agaty – mówi geolog, kiedy zawzięcie tłukę młotkiem głazy. Agaty są niepozorne z zewnątrz, wydają się szarobure, ale dopiero po rozcięciu ujawniają swoje piękno. Według filozofii Wschodu agat jest kamieniem równowagi emocjonalnej, fizycznej i umysłowej, a zarazem dodaje pewności siebie.
Łażąc i dłubiąc w wyrobisku, zaczynam trochę rozumieć ludzi poszukujących złota. Szukanie kamieni wciąga. Gorączkę poszukiwacza skarbów hamują tylko pojawiające się odciski od młotka. Natłukłem kilkadziesiąt kamieni i znalazłem kilka potencjalnych okazów do przecięcia. Małe, ale to moje skarby. – Mój skarb, drogocenny, kochany… – powtarzam w myślach, ściskając kamyki w dłoni niczym Gollum z powieści Tolkiena.
Pewność siebie, a raczej pewność, że znalazłem ciekawe okazy, ulatuje jak bańka mydlana po przecięciu kamieni w warsztacie geologicznym… Same ślepaki. Agatu może i nie znalazłem, za to odkryłem Krainę Wygasłych Wulkanów.
W tym magicznym miejscu ciekawski turysta zastanie więc nie tylko edukacyjne atrakcje i lokalny Sudecki folklor, ale także prawdziwy Polski Wulkan. Z odrobiną szczęścia, którego mi zabrakło uważny poszukiwacz może też znaleźć prawdziwe klejnoty – prosto ze skarbca, bardziej słowiańskiego niż mogłoby się wydawać, boga Vulcana.